Takimi słowami można podsumować ostatnią, 8. kolejkę III ligi, która jednocześnie przepołowiła rundę jesienną bieżącego sezonu. Malawianie długo nie potrafili wpasować się do realiów III ligi. Prędzej czy później każdy beniaminek takie "frycowe" płaci. Patrząc więc na ostatnie dwie kolejki w wykonaniu Strumyka można się po cichu cieszyć, że spotkanie z tym beniaminkiem mamy już za sobą. Strumyk pokonał na wyjeździe Stal Sanok i ... w zasadzie na wyjeździe bo grając w Łańcucie Partyzanta Targowiska.

Partyzant to druga zaskakująca ale częściowo in minus ekipa. W zasadzie póki co jest to drużyna własnego podwórka, bo Partyzant po ośmiu spotkaniach jest jedyną bezkompromisową ekipą w naszej lidze. Ma na koncie 4 zwyciestwa u siebie i 4 porażki na wyjeździe oraz 0 remisów. W 9. kolejce do Targowisk zawita póki co najlepsza (wespół z Avią) obrona w lidze. Siarka Tarnobrzeg ma na koncie bowiem tylko 4 stracone gole. Partyzant zapewne będzie musiał z tarnobrzeskiem murem radzić sobie bez Ireneusza Zarzyki, który w 8. kolejce został ukarany "czerwienią". Niemniej jednak nie powinno to być większym problemem, ponieważ póki co więcej bramek zdobywa drugi z dobrze zbudowanych Ireneuszów-napastników Paryzanta - Gryboś.

Na półmetku jesieni liderem solidna Avia Świdnik drużyna, wokół której mało szumu. Avia gra i wygrywa co może. Skutecznością nie imponuje ale ligę można wygrać zdobywając w sezonie 30 goli ani jednego nie tracąc. I na tym też polega piękno futbolu.

Tuż za Avią na krzesełku wicelidera Karpaty, które zdecydowanie w pierwszej części sezonu zaskakują na plus. Pomijając spotkanie z Izolatorem, o którym krośnianie chyba jak najszybciej chcieli by zapomnieć Karpaty przegrały w derbach z Partyzantem. Poza tym zasłużenie albo trochę szczęśliwie punkciki gromadzą. Szczęściu jednak pomóc trzeba. Bramki się same nie strzelają.

Na czwartej pozycji Chełmianka, która chyba dla większości III-ligowego światka jest póki co największą niespodzianką. Ekipa, która zakończyła poprzedni sezon w dolnej części tabeli nowy rozpoczęła w górnej. Ma co prawda tyle samo punktów co trzeci Izolator i gorszy bilans bramek ale rozegrała już 5 spotkań na wyjeździe. Izolacja tylko 3. Siarka co prawda mało bramek traci ale nie imponuje wzorem poprzedniego sezonu u siebie. Tylko jedna wygrana w Tarnobrzegu (na nasze nieszczęscie z Izolatorem) na pewno nie daje powodów do radości.

Szósta w tabeli Stal Kraśnik - najwyżej notowany z lubelskich beniaminków, która na początku sezonu plasuje się w pierwszej połowie tabeli podczas gdy podkarpackie beniaminki znajdują się w piątce zamykających tabelę drużyn z naszego województwa.

Siódmy wspomniany wcześniej Partyzant a ósma Unia. Unia, która w początkowej fazie i sporych roszadach kadrowych miała małe problemy ze zgraniem, teraz powoli z dołka wychodzi.

Drugą połowę tabeli otwiera chimeryczne Podlasie, które wygrywa jako świetnie przygotowany zespół a przegrywa z różnych powodów na pewno (przynajmniej wg trenera) nie z winy drużny. Podlasie na pewno stać na lepsze występy a przerzucanie winy za porażki lub nieszczęśliwe remisy na innych nie przystoją bądź co bądź poważnemu klubowi. Bialczanie na pewno jednak nie powiedzieli ostatniego słowa w lidze.

Dziesiąte Orlęta "jaka piękna porażka" Radzyń Podlaski. I nie piszemy tego zgryźliwie tylko sami tak uważamy. Orlęta naprawdę grają futbol, jaki nie jednak ekipa w naszej lidze grać by chciała. Otwarty, ofensywny - może się podobać. Na razie jednak skuteczny nie jest. I to jest właśnie najgorsze. Punkty w naszej lidze częściowo zdobywa się grając mało przyjemny dla oka futbol. Niestety albo "stety" oklepane hasło, że puntów za piękno gry się nie przyznaje jest w tym przypadku jak najbardziej na miejscu. Czy to dobrze czy źle...? Oceńcie sami.

Tomasovia, Tomasovia... co z tą Tomasovią. 1/3 bramek zdobyła przeciwko Izolacji... Nie mamy patentu na drużynę, która zajmuje najniższe z lubelskich drużyn, jedenaste miejsce.

Dwunasta jest Stal Sanok. Ciężko naprawdę poznać tę drużynę. Przynajmniej patrząc na tabelę. Sanoczanie zawsze grali ładnie lub mniej ładnie ale ostatnio załamuja swoich kibiców. Wygrywają lub remisują z wyżej w tabeli notowanymi a przegrywają z tymi niżej notowanymi. Sanocki exodus do Partyzanta trwa...

Trzynasta i czternasta pozycja - podkarpackie Beniaminki - Malawa i Zaczernie. Obydwie w ostatnim czasie wyglądają jakby w końcu przełknęły niemałych rozmiarów pigułę zwaną III ligą i rozkręcają się na dobre. Co z tego, skoro Strumykowi skrzydła podciąć mogą lokalne władze. A szkoda. Samorządowcy (nie wszyscy) nie doceniają potencjału jaki drzemie w ekipie Strumyka. Lokalne animozje mogą zniszczyć coś dla Malawian pięknego. Dla lokalnych władz klub piłkarski - co prawda drugi na poziomie IV lub wyższej ligi w zasadzie powinien być powodem do dumy, a stanowi problem. Ciekawe co na to wyborczy elektorat :) Przyjdzie czas podsumowań :)

Tabelę zamykają Polonia Przemyśl i Stal Mielec. Cóż można więcej napisać. Kiepsko się wiedzie obydwu ekipom. Polonia nie sprawia wrażenia jakby działa się tragedia. Zapewne właczy się w walkę o utrzymanie. Stal Mielec... być może liczy na to, że szczęście znowu się pochyli nad ekipą z miasta samolotów. Ważne, żeby młoda ekipa zagrała na 100% swoich możliwości. Wtedy liga w Mielcu zostanie w sposób naturalny. W innym przypadku ciężko będzie słuchać, że drużyna, którą na wiele stać a wiele w trakcie ligi nie pokazuje zarzuca innym drużynom, że chcą ją z ligi "spuścić".

Podsumowując ligę po ośmiu kolejkach można powiedzieć, że mniejszość górą. W pierwszej "ósemce" cztery z sześciu drużyn z lubelszczyzny. Co prawda jest tam też cztery ekipy z podkarpacia ale to kiepski wynik jak na 10 drużyn. O tym, że 5 zamyka tabelę aż wstyd wspominać.

Bardzo powoli krystalizuje się czołówka. Nadchodzi kluczowy przed zimą okres decyzji kto o co walczyć będzie.