Przez cały mecz można było odnieść wrażenie, że to gospodarzom bardziej zależało na wygranej, a goście po zapewnieniu sobie utrzymania są już myślami na urlopach. Gdyby punkty przyznawać tylko za wrażenia artystyczne, to Izolator spokojnie mógłby sobie dopisać trzy oczka. Na nieszczęście podopiecznych Szymona Szydełki przyjezdni mieli w swoich szeregach Wojciecha Daniela, któremu zawdzięczają, że nie wracali do domów z niczym. - Ostatnio gramy słabo i tak było również dzisiaj. Pracy faktycznie mi nie brakowało - nie ukrywał bohater mielczan.
Izolator od początku przeważał, ale pierwszą okazję miał dopiero w 30. minucie, kiedy Łukasz Rogala strzelając z 5 metrów, trafił wprost w Daniela. - Powinienem był uderzać technicznie pod poprzeczkę, a strzeliłem mocno i okazja przepadła - mówi pomocnik gospodarzy. W I połowie swoje szanse mieli jeszcze J. Skiba, Adamczyki Rusin, ale za każdym razem golkiper gości był na posterunku.
Po przerwie cały czas dominowali gospodarze, a przyjezdni jeszcze bardziej oddali środek pola. Sporo zamieszania robiły dośrodkowania Szponda, a po jednym z nich o mały włos Daniela nie zaskoczył jego kolega z drużyny Kardyś. Bramkarz mielczan jakimś cudem poradził sobie i z tą sytuacją. Goście pierwszy 1 zarazem jedyny celny strzał oddali dopiero w 71. minucie, kiedy z 16 metrów uderzał Skała, ale Nalepa efektownie obronił.
Miłosz Bieniaszewski
Źródło: GC Nowiny, 2012-05-31