Izolator Boguchwała po niesamowitym pościgu i pełnym - szczególnie w II połowie - emocji meczu pokonał beniaminka ze Starego Zamościa - Omegę 3:2.

Aby pokonać czerwoną latarnię ligi wystarczyło pokazać charakter przez ostatnie 20 minut spotkania. Tylko dlaczego musiało dojść do tego, że mobilizujemy się dopiero po czerwonej kartce i grając w "10" a nie przez całe spotkanie? To pytanie pozostawimy bez odpowiedzi, bo zwycięzców się nie sądzi.

Można jednak podać kilka faktów. A te biorąc pod uwagę pozostałe niemalże 70 minut są druzgoczące dla naszej drużyny. Dwie bramki straciliśmy popełniając katastrofalne błędy na własnej połowie!!! Sprezentowaliśmy rywalowi obydwie bramki. Co więcej... Omega w dotychczasowych spotkaniach zdobyła 5 bramek. Kolejne dwie dorzuciła w meczu z Izolatorem i był to drugi mecz w bieżącym sezonie, w którym Omega zdobyła więcej niż jednego gola.

Do momentu gry w "11" nasza gra wyglądała po prostu fatalnie. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z wysokim pressingiem rywali co w połączeniu ze słabo w pierwszej połowie grającą linią pomocy (zresztą i całej drużyny) dało rezultat w postaci straty dwóch bramek. Na szczęście drugie trafienie dla gości przedzieliliśmy trafieniem Izolacji. Fantastyczne podanie od Sebastiana Brockiego na gola zamienił Michał Bereś. Ten popędził sam na sam z Tobjaszem minął go i skierował piłkę do siatki. Pomimo to do końca wszyscy drżeliśmy czy piłka do bramki trafi. Po zdobyciu bramki Michał Bereś padł zmęczony na murawę po długim rajdzie i - co w końcu bardzo budujące - zniknął w objęciach cieszących się wraz z nim z gola kolegów z drużyny. W końcu - chciało by się powiedzieć. Niestety pozostała część pierwszej połowy pozostawia wiele do życzenia. Nasi zawodnicy nawet nie mieli okazji by pokazać kibicom, czy nieskuteczność, która ich trapiła w ostatnich meczach zniknęła czy nie, ponieważ nie tworzyliśmy okazji. Oprócz gola Michała Beresia dwa razy zagroziliśmy bramce Tobjasza. Były to jednak zaledwie dwie groźniejsze wrzutki w pole karne Bartka Karwata i Sebastiana Brockiego.

W przerwie trener Słomski dokonał dwóch zmian. Boisko opuścił Jacek Tyburczy oraz Dariusz Róg a w ich miejsce weszli Adrian Szyszka i Mateusz Wanat.

Kluczowe dla postawy naszej drużyny miało zdarzenie z 48. minuty, kiedy Paweł Pawlus za niesportowe zachowanie został usunięty przez arbitra z murawy. W jego miejsce wszedł absolutny ligowy debiutant w barwach Izolatora - Mateusz Drzał. 18-latek stosunkowo dobrze wytrzymał presję i dotrwał do końca meczu bez straty gola. I dobrze, bo na pewno w najbliższym mecz Mateusz ponownie wystąpi w pomiędzy słupkami bramki Biało-zielonych.

Od momentu gry w osłabieniu gra Izolacji w końcu zaczęła nabierać wyrazu i rumieńców. Tylko znowu dlaczego tak późno i po takim zdarzeniu a nie od początku? Czy nie dało się zmobilizować wcześniej? Biało-zieloni zaczęli się rozkręcać i w końcu na murawie widzieliśmy co nieco z drużyny, która cieszyła grą w poprzednich i na początku bieżącego sezonu.

Izolator powinien remisować w 56 minucie. Niesamowite zagranie Jaromira Skiby na świetną centrę zamienił Michał Bereś. A Brokiemu pozostało tylko dołożyć nogę. I Seba to zrobił ale... piłka o centymetry minęła słupek bramki Tobjasza. Był to jednak sygnał do ataku dla Biało-zielonych. Trzy minuty później znowu przypomniał o sobie Skibcia, który zagrał dużo lepiej w drugiej odsłonie. Jego strzał sprzed "szesnastki" świetną interwencją sparował Tobjasz.

Minutę później za błąd w pierwszej połowie zrehabilitował się Mateusz Skała, który naciskając groźnie wychodzącego Fularę zmusił go do oddania niecelnego strzału. Dobrze do piłki wyszedł także Mateusz Drzał. Od 68 minuty rozpoczął się tak naprawdę najlepszy okres gry Izolatora. Goście ewidentnie opadli z sił a Izolator rozpędzony Izolator wyrównał po dośrodkowaniu z wolnego. Powalony w polu karnym Karwat zwrócił uwagę obrońców a dośrodkowanie strzałem głową z ostrego kąta na bramkę zamienił Broki.

Wynik w 76. minucie ustalił Mateusz Wanat, który w końcu zrobił to, co do niego należy. Po dośrodkowaniu Mateusza Skały popularny Smoła w pół zgięty skierował piłkę w okienko bramki głową i tym razem on zniknął w objęciach zmęczonych kolegów z drużyny.

Do końca spotkania Izolator naciskał ale i narażał się na kontry. Siły w spotkaniu zostały wyrównane ale już doliczonym czasie gry kiedy to wyprostowanymi nogami szarżującego Michała Beresia zatrzymał Patryk Nowosad. Kontuzjowanego Michała Beresia zmienił Patryk Burak a chwilę później arbiter zakończył spotkanie.

Nic dodać nic ująć. Izolator wyrównał a następnie wyszedł na prowadzenie grając w osłabieniu i to z problemami kadrowymi. Za kartki pauzował bowiem Adrian Burak a jego młodszy brat - Akadiusz w trakcie tygodnia doznał kontuzji.

Ale w końcu przynajmniej długimi momentami byliśmy na murawie drużyną!!!

TAK PANOWIE TWORZY SIĘ HISTORIĘ I TAK BUDUJE SIĘ DRUŻYNĘ!!! PAMIĘTAJCIE O TYM CO POKAZALIŚCIE W DRUGIEJ POŁOWIE DZISIEJSZEGO MECZU!!!

Izolator Boguchwała - Omega Stary Zamość 3:2 (1:2)

Bramki: Bereś, Brocki, Wanat - Da Silva, Nizioł

Izolator: Pawlus - Rokita (48' Drzał), Brogowski, Szpond, Róg (46' Szyszka) - Bereś (90+' Patryk Burak), Skała, Skiba, Karwat - Brocki, Tyburczy (46' Wanat)
Omega: Tobjasz - Ramian (79' Omieński), Da Silva (72' Tchórz), Denis, Fulera, Mikulski, Nizioł (75' Bojar), Nowosad, Andrade, Solecki, Turczyn

Zółte kartki: Bereś 86 - Turczyn 70, Andrade 83

Czerwone kartki: Pawlus 48 - Fulara 90+

Sędziował: Piotr Kozłowski (KS Lublin)

Widzów: 150

Wkrótce fotorelacja oraz materiał wideo z dzisiejszego spotkania.