III liga Zdziesiątkowany Izolator sprawił niespodziankę

Piłkarze Izolatora sprawili nie lada niespodziankę i zrewanżowali się Resovii za porażkę na inaugurację sezonu. Mecz mógł się podobać licznie zgromadzonej publiczności, bo miał kilka zwrotów akcji. Gospodarze, którzy po za podstawową jedenastką na ławce rezerwowych mieli tylko juniorów, rozpoczęli mocno cofnięci, ale za to potrafili wykorzystać szybkie skrzydła. Od pierwszych minut było widać problemy defensywy Resovii z zatrzymaniem Jacka Tyburczego i Michała Beresia. Pierwszy już w 3. minucie omal nie za skoczył Marcina Pietryki. Gdy drugi raz urwał się obrońcom sędzia musiał dyktować karnego. Resovia stworzyła sobie okazje strzeleckie, ale Kacper Rop, Dominik Zieliński i Dariusz Brągiel nie byli skuteczni. Zemściło się to, po akcji zainicjowanej przez Jacka Tyburczego było 2-0. W 38. minucie z kolejną kontrą popędził Bereś, ale w ostatniej chwili dopadli go obrońcy. Goście rozpędzili się po zmianie stron, schowani za podwójną gardą miejscowi dali się zapędzić w kozi róg. W kilka minut gospodarze stracili dwie bramki i wydawało się, że trzy punkty pojadą do Rzeszowa. Szansę na zdobycie prowadzenia miał Konrad Domoń, ale się pomylił. Swój dzień miał za to Bereś, który wyprowadził swój zespół na ponowne prowadzenie. Ta bramka podcięła skrzydła Resovii, która nie atakowała już z takim zacięciem jak na początku drugiej odsłony.

POMECZOWE WYPOWIEDZI:

ROMAN BORAWSKI, trener Resovii: Zrobiliśmy prezent drużynie Izolatora. Katastrofalne błędy w obronie na początku ustawiły ten mecz. Myślę, że w inny sposób by się to ułożyło, a tak musieliśmy gonić wynik. Po przerwie nastąpiła wielka mobilizacji wiara wróciła, padły dwie bramki, ale znów popełniliśmy katastrofalny błąd. Na naprawienie go czasu już nie starczyło.
JAKUB SŁOMSKI, trener Izolatora: Czapki z głów dla chłopaków za to co dziś zrobili. Nie chciałem przed meczem mówić o tym, ale brakowało nam ośmiu chłopaków z różnych przyczyn. Skleciliśmy jednak jedenastkę i każdy z tych zawodników udowodnił, że zasługuje na duży szacunek. Byliśmy w niebie, by po przerwie spaść do piekła, na koniec wróciliśmy tam gdzie podobno jest lepiej.
MICHAŁ OGRODNIK, pomocnik Resovii: Izolator zagrał na kontrę, inaczej niż w poprzednim meczu, gdy postawił na otwartą piłkę. My odpuściliśmy pierwszą połowę całkowicie i widać było, jak się skończyła, rozdawaliśmy rywalom prezenty. Potem próbowaliśmy coś zrobić, do pewnego momentu to wychodziło i była szansa, by wyjść na prowadzenie, ale poszedł kolejny prezent.
MICHAŁ BEREŚ, pomocnik Izolatora: Zwycięstwo w takim meczu i przy tak licznej publiczności cieszy najbardziej. Fajnie się gra przy takiej publiczności. Po raz kolejny wyszliśmy na drugą połowę nieskoncentrowani i spotkała nas kara; na szczęście, udało się wygrać. Wszyscy skazywali nas na pożarcie, a my pokazaliśmy charakter

Źródło: GC Nowiny, 18.11.2013; Łukasz Pado