Example of Section Blog layout (FAQ section)
IzoArena odczarowana.
Po porażcie z Sokołem Sieniawa, remisem z Ekoball Stalą Sanok, w końcu, przyszło upragnione zwycięstwo na własnym terenie. Drużyna Izolatora Boguchwała pokonała 3-1 (1-0) Sokoła Nisko i oczarowała IzoArenę. Przebieg meczu wskazywał, że spotkanie może mieć podobny obrót do tego z Głogowa. Jednak po dobrej pierwszej połowie, nie obyło się bez chwil zwątpienia. Na całe szczęście Izolator potwerdził, że w tym dniu, był drużyną lepszą.
Gra naszej drużyny od samego początku wyglądała bardzo dobrze. Wyszliśmy wysokim pressingiem, z czym drużyna Sokoła nijak nie mogła sobie poradzić. Bramka wydawała się kwestią czasu. Minuty jednak mijały, a na tablicy świetlnej nadal widniało 0-0. Dobra postawa Tomasza Wietechy oraz odrobina szczęścia spowodowała, że bramkę Sokół stracił dopiero w 28. minucie. Strzelcem okazał się Zbigniew Dąbek, który po stałym fragmencie gry wykonywanym przez Łukasza Szczoczarza, najwyżej w polu karnym wyskoczył do główki i skierował piłkę obok bezradnego bramkarza. Przewaga była spora, ale kolejnych goli brak. Pierwsza części spotkania zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem naszej druzyny.
Druga połowa nie rozpoczęła się najlepiej. Piłkarze Sokoła z wielką determinacją raz po raz atakowali. Naszych zawodników nękał głównie niezmordowany Marcin Tur. Piłkarze Izolatora jakby zostali w szatni. Rozsądek podpowiadał, że nie może skończyć się to dobrze. W 55. minucie po ładnej kombinacyjnej akcji gości straciliśmy bramkę. Sokół tak rozmontował naszą defensywę, że Mateusz Sudoł z trzech metrów strzelał praktycznie do pustej bramki. Kolejne piętnaście minut mogło o palpitację przyprawić każdego kibica biało-zielonych. Z pozoru łatwy i "wygrany" mecz przerodził się w spotkanie, w którym można było modlić się o remis.
Na całe szczęście Sokół nie zdobył drugiej bramki, a zmiany wykonane przez trenera Tomasza Głąba uspokoiły atmosferę na boisku. Jednak to nadal było mało. Remis z Sokołem na pewno nikogo nie satysfakcjonował. W 80. minucie spotkania kapitan naszej drużyny Konrad Cupryś wziął na siebie ciężar gry i wypracował doskonałą okazję dla Patryka Roga. Piłka poodbijała się jeszcze trochę w polu karnym i nasz napastnik umieścił ją w siatce. Piłkarze i kibice odetchnęli z ulgą. A ci, którzy po straconej bramce wyszli ze stadionu, niech plują sobie teraz w brodę. Nasi zawodnicy pokazali, że gra się do końca.
Nie był to jednak koniec strzelania na IzoArenie. Świetną zmianę dał Kamil Żuczek, który pokazał się na skrzydle i wymusił prostopadłe podanie od Krzysztofa Domina. Młody pomocnik Izolatora pociągnął jeszcze kawałek z piłką i zagrał doskonałe, penetrujące podanie wzdłuż pola karnego. Z piłką minął się Krzysztof Szymański, ale tuż za nim był, niezawodny ostanio, Patryk Róg, który wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki Sokoła. Dla Patryka oznaczało to ósmą bramkę w sześćiu z rzędu spotkaniach. Dla drużyny upragnione zwycięstwo na własnym stadionie.
Izolator Boguchwała – Sokół Nisko 3:1 (1:0)
1:0 Dąbek (28.)
1:1 Sudoł (55.)
2:1 Róg (81.)
3:1 Róg (86.)
Izolator: Ćwiczak - Gajdek, Bogacz (88. Brogowski), Dąbek, Szkolnik, Szczoczarz (60. Szymański), Zieliński (60. Domin), Cupryś (84. Żuczek), Skała, Rębisz (84. Madeja), Róg (88. Puc)
Sokół: Wietecha - Stępień, Maciorowski, Sudoł (80. Szpyra), Lebioda, Kowal (46. Tyczyński), Tur, Tabaka (70. Wojtak), Niedziałek (65. Bednarz), Puzio (46. Powęska), Woźniak
Żółte kartki: Bogacz - Tabaka, Tur, Wietecha, Tyczyński.
Widzów: 150.